Mydło antybakteryjne jest tak samo skuteczne w usuwaniu bakterii jak zwykłe – tak przynajmniej twierdzą naukowcy z uniwersytetu w Seulu. By mydło było skuteczne, ważny jest jednak sposób i częstotliwość mycia rąk.
Mydło było, jest i najpewniej pozostanie najbardziej podstawowym kosmetykiem, z jakim mamy do czynienia. Mamy z nim styczność stale, mycie rąk jest proste i obowiązkowe, mimo to nie zawsze udaje nam się pozbyć wszystkich bakterii.
Czym jest mydło?
Mydło to sole metali i wyższych kwasów tłuszczowych, które są substancjami powierzchniowo czynnymi. Na temat definicji mydła jako detergentu oraz regulacji dotyczących jego producentów i dystrybutorów poczytać można w Rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady z 31 marca 2004 roku. Detergent jest więc substancją lub preparatem, który zawiera mydło lub jakąkolwiek substancję powierzchniowo czynną i jest przeznaczony do prania, mycia i czyszczenia.
Sporną kwestią pozostaje przedział czasowy, w którym ludzkość zaczęła wytwarzać mydło, nie podlega jednak dyskusji, że początkowo mydło stosowano nie do mycia, a tylko do prania.
Ze względu na rodzaj metalu alkalicznego obecnego w mydłach, możemy je podzielić na:
- Mydła rozpuszczalne w wodzie (sodowe, potasowe, litowe)
- Mydła nierozpuszczalne w wodzie (wapniowe, magnezowe)
Jak działa mydło?
Namydlamy wilgotne dłonie, tworzy się piana i już… brud znika. Ale czy fakt, że ręce mamy z wierzchu czyste jest równoznaczny z pozbyciem się bakterii? Po zetknięciu z wodą, mydło tworzy emulsję, w której występują micele. W uproszczeniu można powiedzieć, że „łapią” one drobiny tłuszczu, a następnie rozpuszczają się w wodzie.
Mydło antybakteryjne czy szare? W kostce czy płynie?
Mydło antybakteryjne zostało na uniwersytecie w Seulu poddane porównaniu ze zwykłym mydłem i wnioski były dla naukowców nieco zaskakujące. Okazało się bowiem, że pokryte bakteriami E. coli, salmonellą i bakterią listerii dłonie ochotników tak samo dobrze oczyściło mydło zwykłe jak to, w którego składzie znalazł się alkohol. Dzięki działaniom organizacji międzynarodowych, podpisywanym umowom oraz działaniom krajowych Inspekcji Sanitarnych wszystkie te mydła, które mamy w sprzedaży przechodzą szereg testów, a ich producenci zobowiązani są do utrzymywania jakości produkcji oraz określonego składu swoich produktów.
W zasadzie więc nie powinniśmy mieć wątpliwości co do ich skuteczności w usuwaniu bakterii. To, czy pozbędziemy się niewidocznego brudu zależy bowiem w dużej mierze od sposobu mycia rąk.
Poza skutecznością mydła (w tym mydła jakim jest mydło antybakteryjne), w trakcie jego wyboru bierzemy pod uwagę bezpieczeństwo skóry i tu najlepiej wypadają mydła naturalne oraz te o maksymalnie prostym składzie. Nieperfumowane, hipoalergiczne, można powiedzieć zwykłe mydło potasowe jak klasyczny polski Biały Jeleń jest zdrowe dla skóry i polecane alergikom. Zasadniczo mydło w płynie ma większy wpływ na przesuszanie naszej skóry, dlatego do mycia twarzy i wrażliwszych części ciała poleca się jednak używanie mydła w kostce. Innym popularnym rodzajem mydła, powstającym na bazie olejów roślinnych jest mydło marsylskie, którego zwolennicy twierdzą, że zawarta w nim oliwa dodatkowo nawilża skórę.
Jak myć ręce WHO i MZ radzi – to taka prosta sprawa
W dobie rozprzestrzeniającego się koronawirusa kładzie się szczególny nacisk na prawidłowe mycie rąk. Na stronach Ministerstwa Zdrowia i WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) publikowane są szczegółowe instrukcje jak wykonać poprawnie tę bądź co bądź dziecinnie łatwą czynność, do której jednak wciąż nie przykładamy należytej uwagi.

Mydło i co jeszcze?
W obliczu zagrożeń, z jakimi spotykamy się w tracie rozwoju różnego rodzaju wirusów, warto sięgnąć po preparaty i środki dezynfekujące. Niektóre z nich jak np. preparat Sanitex mają poza działaniem bakteriobójczym także działania grzybobójcze. Nic nie stoi na przeszkodzie, by w okresach podwyższonego ryzyka zakażenia chorobami wirusowymi używać również żeli antybakteryjnych. Wybierajmy jednak zawsze środki o jak najprostszym i jak najkrótszym składzie.
Dziś wszyscy jesteśmy mocno zdeterminowani, by trzymać się wskazówek Ministerstwa Zdrowia czy Inspekcji Sanitarnej. Niestety prawda, jaką przytaczają naukowcy jest taka, że ponad połowa z nas nie ma nawyku mycia rąk po wyjściu z toalety i to, a nie dobór właściwego i zdrowego mydła jest prawdziwym problemem.